Na czym polega fenomen i popularność Hanocha Levina, izraelskiego pisarza i dramaturga? Jego sztuki, a szczególnie jedna, o niewiele mówiącym tytule – Jacobi i Leidental, cieszy się dużym zainteresowaniem na polskich scenach. Została ona pokazana również w ramach Forum Młodej Reżyserii. Nagrodzono ją mocnymi brawami.
Poza przedstawieniem Małgorzaty Warsickiej ten sam dramat wystawiono także tego dnia w innej reżyserii. Wydaje się, że nie bez powodu jest to utwór tak pożądany. Traktuje on bowiem o poszukiwaniu sensu życia pojedynczego człowieka, o fundamentach przyjaźni i pokusach miłości. Wartko i sprawnie napisany tekst całkowicie absorbuje widzów i wciąga do akcji rozgrywanej pomiędzy trzema protagonistami.
Jacobi i Leidental to przyjaciele, starzejący się kawalerowie, którzy spędzają dni na rozmowach, piciu herbaty i grze w domino. Ich sielska idylla zostaje zburzona przez nagłą tęsknotę i pragnienie Jacobiego, by radykalnie przeformułować swoje życie. W spektaklu wszystko dzieje się bardzo szybko. Zaraz po wprowadzeniu i zarysowaniu porządku egzystencji obu postaci, w Jacobim dojrzewa decyzja o zmianie. Jest on wyższym, przystojniejszym i sprawniejszym mężczyzną niż grubawy, wciąż skarżący się Leidental, sądzi więc, że stać go na lepsze życie. Chwilę później, w przeciętnym pubie, poznaje kobietę, która postanawia zrobić wszystko, by utrzymać Jacobiego przy sobie. Jest ona postacią równie tragiczną, jak błądzący przyjaciele. Pielęgnuje w sobie uczucie zemsty i pogardy dla mężczyzn, a rozczarowania, które spotkały ją w przeszłości, zamierza sobie odbić w pożyciu małżeńskim. Szybko okazuje się, że związek nie daje satysfakcji żadnej ze stron. Oboje męczą się ze sobą, ze swoimi przyzwyczajeniami i próbują wykorzystać to drugie do swoistej autoterapii. Leidental z kolei, który w groteskowym akcie i strachu przed samotnością, ofiarowuje siebie samego w prezencie ślubnym młodej parze, zostaje wypędzony z domu jak pies. To ciężka próba dla starej przyjaźni.
Tłem spektaklu jest ciekawa, dosyć ciemna scenografia, utrzymana w stonowanych i burych kolorach. Przeważają szarości, brązy, pobłyskuje metal. Materiał wypełniający scenę imituje kamień, od którego odbija się tafla wody. Przestrzeń więc faluje, a jedyne przedmioty urozmaicające ją to kanapa umieszczona z tyłu, w prawym rogu i dwa barowe fotele obrotowe ze stolikiem, z lewej strony sceny. Drugim świetnym dopełnieniem jest muzyka, łagodnie towarzysząca grze aktorów i ich partiom śpiewanym, które w przedstawieniu pojawiają się kilkakrotnie, dzięki czemu spektakl nabiera rewiowowo-musicalowego charakteru.
Warsicka daje głos różnym częściom składowym tworzącym człowieka. I ciało, i intelekt, i emocje zostają potraktowane na równi i stają się punktami wyjściowymi do mówienia o naszych potrzebach. Kobieta, Rut, zdobywa Jacobiego, nachalnie wystawiając przed nim swoje wdzięki, a równocześnie obudowując swoją postać odrobiną tajemniczości. Reżyserka pokazuje, jak rozmaite strategie stosujemy, aby zwrócić na siebie uwagęinnych. Obnaża je, zmusza aktorów, by ciągle zwracali się z tłumaczeniem własnych działań w stronę publiczności (jakby mówiąc „na stronie”).
Ujawniwszy swoje słabości, aktorzy snują się bez celu. Wydaje im się, że wiedzą, czego chcą, ale jedynym pragnieniem, które wciąż im towarzyszy, jest chęć, by nie zostać samemu. Potrafią, co prawda, dystansować się do swojego zachowania i żartować z niego, ale nawet nieco wulgarny, rubaszny język Levina nie przesłania gorzkiego wydźwięku ich słów i przemyśleń na własny temat. Sztuka ma w sobie drapieżną uniwersalność, która nie pozwala pozostać wobec niej obojętnym.
Kaja Podleszańska, Teatralia Kraków
Internetowy Magazyn „Teatralia”, numer 117/2014
Forum Młodej Reżyserii w Krakowie, 21-23 listopada 2014
Hanoch Levin
Jacobi i Leidental
tłumacz: Michał Sobelman
reżyseria: Małgorzata Warsicka
kostiumy: Hanna Podraza
muzyka: Karol Nepelski
scenografia: Hanna Podraza, Małgorzata Warsicka
obsada: Matylda Baczyńska, Jerzy Pal, Bartosz Woźny
premiera: 22 marca 2014
Kaja Podleszańska – 1992, studentka teatrologii na UJ, feministka, miłośniczka szeroko pojętej literatury i zdrowego jedzenia, lubi słońce, mieszka w Krakowie.